Problem kredytów frankowych rangę ogólnopolską osiągnął w pierwszej dekadzie XXI wieku. Banki oferowały swoim klientom możliwość zawarcia kredytów we franku szwajcarskim – korzystnie oprocentowanych, a więc bardziej opłacalnych niż kredyty złotówkowe. Problem polegał jednak na tym, że banki często nie informowały swoich klientów o ryzyku związanym ze wzrostem kursu szwajcarskiej waluty. Kredyty reklamowane jako tanie i bezpieczne, szybko okazały się największym koszmarem frankowiczów. Umocnienie się CHF spowodowało skokowy wzrost wartości kredytu – pomimo regularnych i uczciwie spłacanych rat, kredytobiorcy zostali zobowiązani do zwrotu znacznie wyższej całościowej sumy kredytu (nawet o kilkaset tysięcy złotych).